kiedy woda zaczyna się gotować
Wylot lodówki z przyssawką jest podłączony do pustej bańki, w której zbiera się kondensat. 6. Włącz kuchenkę, a następnie zimną wodę z kranu. Pod wpływem ciepła woda zagotuje się z igłami jodłowymi, para zostanie zebrana w lodówce, skropli się i zamieni się w ciecz zawierającą olejki eteryczne i wodę. 7.
Nie może tego jednak robić w nieskończoność – woda w końcu zacznie się gotować. Kiedy woda zaczyna dochodzić do wrzenia, żaba, żeby ratować swoje życie, powinna wyskoczyć z garnka. Nie zrobi tego jednak, ponieważ wykorzystała już całe zapasy energii na dostosowywanie temperatury ciała.
Słoiki zamykamy i pasteryzujemy maksymalnie 5 minut, chodzi tylko o to, aby słoiki się zamknęły. Ja pasteryzując ogórki zawsze wkładam słoiki do gorącej/nie gotującej się wody, która sięga do 3 ⁄ 4 wysokości słoików i gotuję pod pokrywką na średnim ogniu 3-5 minut odliczając od momentu, kiedy woda zaczyna się gotować.
Z tego powodu powinno się solić gorącą wodę, a nie zimną. Wiele osób soli ją od razu, ponieważ chce jak najszybciej ugotować obiad. W ten sposób popełnia błąd. Najlepiej jest zastosować zawsze taką kolejność - kiedy woda zaczyna się gotować, dodajemy sól.
Teraz kulki z parą mogą wznieść się na powierzchnię. Woda zaczyna się gotować. Ponadto, proces ogrzewania zostaje przerwany, ponieważ nadmiar ciepła jest usuwany parą do atmosfery. To jest równowaga termodynamiczna. Przypomnijmy fizykę: ciśnienie wody składa się z masy samej cieczy i ciśnienia powietrza nad naczyniem z wodą.
nonton film avatar 2 sub indo bioskopkeren. Dlaczego czajnik szumi podczas gotowania wody? Czajnik ma to do siebie, że podczas gotowania wody szumi. Nie chodzi o gwizd, czy bulgotanie, ale o szum, który wydobywa się z czajnika podczas gotowania wody, zanim się ona jeszcze zagotuje. Jeżeli kiedykolwiek zaglądaliście do czajnika podczas gotowania, mogliście zauważyć małe bąbelki, płynące z dołu do góry. Te bąbelki pojawiają się przez grzałkę, która powoduje, że najbliżej otaczająca ją woda osiąga poziom wrzenia, zamieniając się w parę. Para jest gazem i ma mniejszą gęstość od wody, więc będzie podążać w górę czajnika. Ale dlaczego czajnik szumi? Ponieważ woda bardziej oddalona od grzałki nie osiągnęła jeszcze temperatury wrzenia, bąble pary zaczynają stygnąć i wracać do swojej poprzedniej formy, czyli ciekłej wody. Innymi słowy, bąble nie mogą uciec w powietrze, ponieważ woda wyżej jest jeszcze za zimna, więc ich próby zostają powstrzymane, przez ochłodzenie. Właśnie ten proces zmiany bąbli gazu, z powrotem na ciekłą wodę, powoduje hałas i szum czajnika. Ale co szumi? Przyglądając się bliżej, ciekła woda zajmuje mniej miejsca i jest gęstsza, niż kiedy była bąblem. Podczas zmiany stanu, cząsteczki wody otaczające bąbel, gwałtownie wypełniają przestrzeń, która wcześniej należała do wody zajmującej więcej miejsca. To wszystko dzieje się w małej skali, a mimo to jest bardzo hałaśliwe. W miarę podgrzewania wody, powstają również większe bąble, i co za tym idzie większy hałas, z powodu większej przestrzeni do zapełnienia po bąblu. Kiedy wszystko nagle uspokaja się, oznacza to, że cała woda osiągnęła w końcu temperaturę wrzenia, a gazowe bąble mogą już bez problemu osiągnąć powierzchnię ciekłej wody i uciec w powietrze. Ten proces jest już mniej hałaśliwy od rozrywanych bąbli. Oczywiście, gdy cała woda zaczyna się gotować, znowu robi się głośno, wszystko zaczyna wrzeć, a gazowe bąble mogą szczęśliwie uciec ponad powierzchnię wody. Powtórne gotowanie wody Woda drugi raz gotowana, powinna w teorii wydawać mniejszy szum. Uformowanie bąbla wymaga istnienia w wodzie małych pęcherzyków powietrza, w których po osiągnięciu temperatury wrzenia, będzie zbierać się para wodna. Takie pęcherzyki gromadzą się wokół różnych zanieczyszczeń w wodzie lub w nierównościach naczynia. Woda z kranu ma w sobie wiele takich zanieczyszczeń, które mogą stać się zaczątkiem tworzenia się bąbli pary. Ale kiedy woda już raz została zagotowana, dużo takich pęcherzyków i zanieczyszczeń ulotniło się, co przekłada się na mniej bąbli i mniejszy hałas. Poniżej Tomasz Rożek z kanału „Nauka. To lubię.” opowiada o tym, dlaczego czajnik szumi. Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. OK Polityka Prywatności
Wszyscy wiedzą, że temperatura wrzenia wody przy normalnym ciśnieniu atmosferycznym (około 760 mm Hg) wynosi 100 ° C. Ale nie wszyscy wiedzą, że woda może się gotować w różnych temperaturach. Temperatura wrzenia zależy od wielu czynników. Jeśli pewne warunki zadziałają, woda może gotować się w temperaturze +70 ° С i przy +130 ° С, a nawet przy 300 ° С! Rozważ bardziej szczegółowo powody. Co decyduje o temperaturze wrzenia wody? Wrząca woda w zbiorniku zachodzi za pomocą określonego mechanizmu. W procesie podgrzewania cieczy na ściankach zbiornika, w którym jest nalewana, pojawiają się pęcherzyki powietrza. Wewnątrz każdej bańki znajduje się para wodna. Temperatura pary w pęcherzykach jest początkowo znacznie wyższa niż temperatura podgrzanej wody. Ale jego ciśnienie w tym okresie jest wyższe niż wewnątrz bąbelków. Podczas gdy woda jest ciepła, para w pęcherzykach jest ściśnięta. Następnie pod wpływem zewnętrznych bąbelków ciśnienia pękają. Proces trwa, dopóki temperatura cieczy i pary w pęcherzykach nie będzie stała. Teraz kulki z parą mogą wznieść się na powierzchnię. Woda zaczyna się gotować. Ponadto, proces ogrzewania zostaje przerwany, ponieważ nadmiar ciepła jest usuwany parą do atmosfery. To jest równowaga termodynamiczna. Przypomnijmy fizykę: ciśnienie wody składa się z masy samej cieczy i ciśnienia powietrza nad naczyniem z wodą. Tak więc, zmieniając jeden z dwóch parametrów (ciśnienie płynu w naczyniu i ciśnienie atmosfery), możliwa jest zmiana temperatury wrzenia. Jaki jest punkt wrzenia wody w górach? W górach temperatura wrzenia cieczy stopniowo spada. Wynika to z faktu, że ciśnienie atmosferyczne stopniowo spada podczas wspinaczki górskiej. Aby zagotować wodę, ciśnienie w pęcherzykach pojawiające się w procesie podgrzewania wody musi być równe atmosferycznemu. Dlatego przy wzroście wysokości w górach na każde 300 m temperatura wrzenia wody spada o około jeden stopień. Taka wrząca woda nie jest tak gorąca jak wrzący płyn na płaskim terenie. Na dużych wysokościach trudno jest czasem zaparzyć herbatę. Zależność wody gotującej się od ciśnienia wygląda tak: Elewacja 0 m 300 m 1000 m 2000 m 3000 m 4000 m 5000 m 6000 m Temperatura wrzenia 100 ° C 99 ° C 96,7 ° C 93,3 ° C 90 ° C 86,7 ° C 83,8 ° C 80 ° C A w innych warunkach? A w czym jest temperatura wrzenia wody próżnia? Odkurzanie jest rozrzedzonym środowiskiem, w którym ciśnienie jest znacznie niższe od atmosferycznego. Temperatura wrzenia wody w rozcieńczonym medium również zależy od ciśnienia resztkowego. Przy ciśnieniu próżni 0,001 atm. ciecz wrze w temperaturze 6,7 ° C. Zazwyczaj ciśnienie resztkowe wynosi około 0,004 atm. Dlatego przy tym ciśnieniu woda wrze w temperaturze 30 ° C. Przy rosnącym ciśnieniu w rzadkim medium temperatura wrzenia płynu wzrasta. Dlaczego woda gotuje się w hermetycznym pojemniku z większą ilością wysoka temperatura? W hermetycznie zamkniętym naczyniu temperatura wrzenia cieczy jest związana z ciśnieniem wewnątrz naczynia. W procesie ogrzewania wypuszczana jest para, która skrapla się na pokrywie i ściankach naczynia. W ten sposób wzrasta ciśnienie wewnątrz naczynia. Na przykład w szybkowarze ciśnienie osiąga 1,04 atm., Dlatego ciecz w nim wrze w 120 ° C. Zazwyczaj w takich zbiornikach ciśnienie można regulować za pomocą wbudowanych zaworów, a tym samym także za pomocą temperatury.
Niedawno po sieci rozeszła się wieść, że gotowanie wody dwa razy lub więcej sprawia, że ta staje się toksyczna, szkodliwa, trująca. Wszystko, co najgorsze. Artykuł o tym pojawił się na podportalu Wirtualnej Polski – abcZdrowie. Jakiś czas temu opisywałem pseudomedyczny wpis właśnie stamtąd, wyjaśniając zamieszczone w nim głupoty. Czy i tym razem portal abcZdrowie opublikował paranaukowy tekst, niepoparty źródłami i sprzeczny z naukową wiedzą na temat chemii czy toksykologii? Autorka artykułu, Ewa Rycerz, absolwentka filologii polskiej i pedagogiki wczesnoszkolnej (jak sama siebie opisuje) postanowiła napisać tekst na temat chemiczno-toksykologiczny na znanym portalu abcZdrowie. Nic dobrego z tego nie wyszło. Nie bez przyczyny, w końcu trudno od osoby bez wiedzy w tych tematach wymagać, by się na nich znała. Samozwańczych „znawców” próbujących robić za ekspertów od żywienia czy medycyny niestety nie ubywa. Ponieważ jednak nie brak kompetencji autorki czyni jej artykuł pełnym fałszywych informacji, bądźmy uczciwi i prześledźmy to, co napisała oraz merytorycznie wyjaśnijmy. Przede wszystkim warto napisać na kogo w ogóle powołuje się Ewa Rycerz. Chodzi o Julie Harrison. Guru medycyny alternatywnej, nawrócona na „naturalne” metody „leczenia”, mimo że ocalona z raka piersi dzięki prawdziwej medycynie – chirurgii. Promująca dezinformacje na cały zestaw tematów standardowych dla tego typu osób: Candida, GMO, pola elektromagnetyczne, rtęć, żywa woda (którą w Polsce promuje Jerzy Zięba). Co więcej, autorka artykułu na abcZdrowie nie do końca rozumie o czym pisze jej guru, ponieważ przeinacza i tak już zwariowane tezy Julie Harrison. Sprawdźmy co dokładnie pisze Ewa Rycerz na podportalu Wirtualnej Polski. Jak twierdzi ekspertka ds. żywienia Julie Harrison, ponowne podgrzewanie wody do temperatury wrzenia powoduje, że obecne w niej minerały stają się toksyczne. Tak pisze autorka artykułu. Tyle, że po pierwsze, Julie Harrison nie jest ekspertką ds. żywienia, a przynajmniej w obliczu tego, o czym wyżej, trudno ją za takową uznać. Po drugie, ona wcale nie twierdzi w ten sposób – mamy tutaj przykład przeinaczania poglądów guru. Przeczytaj także: Czym jest biorezonans, czy działa i czy ma sens? Gotowanie po raz drugi, a czasem nawet trzeci, sprzyja także wydzielaniu się niebezpiecznych dla zdrowia substancji. (…) Podczas gotowania część zawartych w wodzie soli mineralnych staje się nierozpuszczalna. Takie minerały odkładają się w nerkach, prowadząc do rozwoju kamicy nerkowej. To nieprawda, nie sprzyja. Ale nawet gdyby sprzyjało, to zamiana w formy nierozpuszczalne byłaby bardzo dobra, ponieważ ten nierozpuszczalny osad (głównie węglany wapnia i magnezu, które nie są dla zdrowia niebezpieczne) opada na dno naczynia (np. czajnika) i nie trafia do zaparzanej kawy czy herbaty. Ponadto z uwagi na nierozpuszczalność, jego wchłanianie w jelitach (jeśli do nich trafi) tak czy inaczej będzie niskie. Straszenie tym jest więc w każdym możliwym wypadku całkowicie bezsensowne i bezpodstawne. Następnie Ewa Rycerz wylicza dalej. Mowa tutaj o azotanach, arsenie i fluorkach. Związki te, szczególnie metale ciężkie, są dokładnie przebadane przez specjalistów, którzy stwierdzili, że zagrażają zdrowiu. (…) Arsen, gdy odkłada się w organizmie człowieka, prowadzi do zaburzeń płodności, chorób serca, jest także przyczyną kłopotów ze strony układu nerwowego. Z wymienionych pierwiastków i związków tylko arsen jest metalem ciężkim. Faktem jest, że spożywany w małych dawkach przez całe życie może zwiększać ryzyko wystąpienia chorób nowotworowych. Na podstawie podlinkowanych badań WHO (Światowa Organizacja Zdrowa) ustaliła normę 10 ppb (czyli 10 cząsteczek na milliard cząsteczek), co wg szacunków daje ryzyko sześciu raków skóry na 10 tysięcy osób. Ryzyko to jest do przyjęcia, trzeba pamiętać też, że patrzymy na nie ze statystycznego i populacyjnego punktu widzenia. Ponadto skażenie arsenem wody w Polsce i ogólnie w świecie Zachodu jest dosyć rzadkie Przeczytaj także: Dwa i pół razy wyższe ryzyko śmierci u leczonych medycyną alternatywną Z azotanów powstają kancerogenne nitrozoaminy, które w pewnym stopniu przyczyniają się do rozwoju nowotworu krwi – białaczki oraz chłoniaka nieziarniczego. Prawdą jest, że nitrozaminy są szkodliwe dla zdrowia, ale prawdą jest też to, że powstają one na przykład podczas przechowywania żywności, obróbki cieplnej jedzenia czy w żołądku na skutek kontaktu z silnie kwasowym środowiskiem (tam neutralizować ich szkodliwość może witamina C). W związku z działaniem rakotwórczym Unia Europejska dopuszcza 500 ppm (500 cząsteczek na million cząsteczek) azotanów w wodzie pitnej, a dla małych dzieci normy te są zaostrzone do 10 ppm. Więcej o normach w UE tutaj. Można podsumować, że stężenie zanieczyszczeń w wodzie pitnej jest bardzo małe. Unia Europejska narzuca krajom członkowskim wysokie normy uzdatniania wody, które muszą być spełniane. Gotowanie wody dwukrotnie czy trzykrotnie nie sprawi, że odparuje np. połowa jej objętości, zwiększając tym samym stężenie szkodliwych substancji. Musielibyśmy gotować tę wodę bardzo, bardzo długo, a wykorzystując ją do zaparzenia kawy czy herbaty – nie robimy tego. Przeczytaj także: Jak niektóre firmy oszukują na witaminie C? To jednak nie wszystko. Przegotowana woda jest pozbawiona dużej ilości tlenu, a co za tym idzie – staje się doskonałym środowiskiem do rozwoju różnych bakterii beztlenowych. Stężenie tlenu w wodzie jest bardzo niskie, wynosi około 9 mg/l w temperaturze pokojowej. Rozpuszczalność gazów w wodzie maleje wraz ze wzrastającą temperaturą, dlatego podczas gotowania następuje odgazowywanie wody. Oprócz gazów w trakcie tego procesu usuwane są także lotne zanieczyszczenia, np. niskocząsteczkowe węglowodory czy różnorodne chloro- i bromopochodne. Z chwilą odłączenia źródła ciepła temperatura wody zaczyna spadać, a tlen z powietrza znów się w niej rozpuszcza, dochodząc w końcu do stężenia sprzed gotowania. Bakterie beztlenowe nawet bez tego nie powinny zaprzątać naszej głowy, bo w trakcie gotowana zostają w znakomitej większości uśmiercone (a już na pewno ich aktywne biologicznie formy). Przegotowaną wodę na ogół wykorzystujemy od razu lub w ciągu kilku-kilkunastu godzin od zagotowania, więc obawy o skażenie, zakładając że woda nie była skażona wcześniej, są bezzasadne. Tak samo jak rozważania nad stężeniem tlenu w kontekście zdrowia człowieka, bo przecież nie pijemy wody czy herbaty dla oddychania. Stężenie tlenu rozpuszczonego w wodzie ma duże znaczenie w hydrobiologii, ale nie w żywieniu ludzi. Jak przekonują specjaliści, już po jednym dniu od zagotowania, nie powinniśmy pić wody, która ostygła w otwartym naczyniu. Powód? Mogły się w niej już rozwinąć kolonie bakterii. To prawda. I właśnie dlatego należy ją ponownie zagotować, jeśli chcemy ją wypić (oczywiście jeśli widzimy jakieś kolonie bakterii, to należy taką wodę wylać). Drugie przegotowanie nie uczyni jej trującą, toksyczną, nie spowoduje uwolnienia szkodliwych związków, zabije za to drobnoustroje. Jeśli była zanieczyszczona wcześniej, to owszem, jest to problem, ale już przy pierwszym gotowaniu. Straszenie drugim jest bezpodstawne. Na sam już koniec dodać mogę tyle, że chciałbym, by WP ze swoim abcZdrowie ostrożniej dobierała redaktorów do pisania artykułów. Pseudonaukowy tekst o gotowaniu wody przeszedł szerokim echem w polskiej sieci, dotarł nawet do mojego domu i to nie tylko do mnie. Wiem też, że problem nie kończy się na tym i poprzednio skrytykowanym wpisie na abcZdrowie, bo jest tam zdecydowanie więcej tego typu tekstów: powielających bzdury i szkodliwych dla niemających wiedzy i świadomości tematu odbiorców. Artykuł napisałem we współpracy z dr. chemii Michałem Szpakiem, specjalistą od chemii środowiskowej i analitycznej oraz analizy instrumentalnej. Tagi:
Letnie dni mijają nieubłaganie, a jesień zbliża się wielkimi krokami. Dlatego nie pozostaje nam już nic innego, niż przygotować się na kolejny sezon grzewczy. Jak należy to zrobić i kiedy powinieneś zacząć? Początek sezonu grzewczego uzależniony jest od średnich temperaturMogłoby się wydawać, że za rozpoczęciem i zakończeniem sezonu grzewczego stoją konkretne daty. Nic bardziej mylnego. To, kiedy ogrzewanie ponownie zostanie włączone, zależy od paru czynników, a jednym z nich jest temperatura panująca na zewnątrz. Początek sezonu grzewczego nie ma konkretnej datySezon grzewczy został zdefiniowany w rozporządzeniu Ministra Gospodarki z 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemów ciepłowniczych:“Sezon grzewczy to okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów.”Z kolei w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury znajdziemy informacje dotyczące właściwej temperatury w pomieszczeniach:“W przypadku pomieszczeń takich jak pokoje mieszkalne, kuchnie czy biura, temperatura nie może wynosić mniej niż 20 stopni Celsjusza. Natomiast wyższa temperatura musi zostać utrzymana w łazienkach, szatniach, pływalniach czy oddziałach położniczych i musi to być minimum 24 stopnie C.”Ostateczna decyzja należy jednak do spółdzielni i zarządców nieruchomości, którzy odpowiadają za monitorowanie temperatury oraz zapewnienie komfortu wszystkim mieszkańcom sezonu grzewczego zależy od temperatury panującej na zewnątrzCo w przypadku właścicieli domów jednorodzinnych? Wszystko tak naprawdę zależy od pogody. Może się okazać, że wraz z nadejściem września, nadejdzie również konieczność podkręcenia naszych kaloryferów. A może naopak będziemy cieszyć się ciepłą jesienią, a ogrzewanie włączymy dopiero w przed sezonem jest nieuniknionaO ile początek i koniec sezonu grzewczego nie zależy od Ciebie, o tyle odpowiednie przygotowanie się do niego jest całkowicie w Twoich rękach. A przygotowania te najlepiej wykonać zanim sezon grzewczy rozpocznie się na dobre. Jeśli z jakiegoś powodu nie zdążyłeś jednak postarać się o to zawczasu, trzymaj się starego powiedzenia „lepiej późno niż wcale”. Nawet w przypadku centralnego ogrzewania przeprowadzona konserwacja nie powinna ograniczać się jedynie do odkręcenia zaworu sezonem grzewczym warto odpowietrzyć kaloryferyKonieczne jest sprawdzenie szczelności grzejników oraz sprawdzenie działania głowic termostatycznych, które powinny obracać się płynnie, ale ich ruch nie może być zbyt swobodny. Jeśli w Twoim mieszkaniu jest to możliwe, warto przed sezonem odpowietrzyć kaloryfery. W ostatnich latach pojawiły się na rynku automatyczne zawory odpowietrzające do grzejników, które są odpowiedzialne za ich samoczynne sezonem grzewczym głowice pozostaw otwarteCzęścią konserwacji systemu grzewczego jest również pozornie banalne wycieranie kurzu z grzejników. W celu usunięcia wszelkich zanieczyszczeń, posłuży Ci odkurzacz lub miotełka. Warto pamiętać, że kurz może łatwo przykleić się do grzejnika, zwłaszcza w łazienkach i innych wilgotnych pomieszczeniach. Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego Twoje grzejniki powinny być czyste i pozbawione kurzu. W przeciwnym razie wydajność ogrzewania jest sezonem grzewczym głowice termostatyczne powinny pozostać otwartePoza sezonem grzewczym wiele osób zostawia grzejniki zamknięte. Nie jest to jednak właściwe rozwiązanie. Eksperci są zgodni, że lepiej pozostawić głowice termostatyczne całkowicie otwarte. Ponadto zalecają nimi od czasu do czasu pokręcić. W ten sposób zapobiegniesz możliwym uszkodzeniom mechaniki oraz zacięciu się elementów ogrzewanie to większa odpowiedzialnośćNie jesteś zależny od centralnego ogrzewania? Oprócz sporej swobody niesie to ze sobą również więcej przygotowań do sezonu grzewczego. Zdecydowanie nie należy zapominać o przeglądzie kotła i innych urządzeń gazowych, który powinien zostać przeprowadzony raz w roku. Kocioł gazowy powinien zostać skontrolowany przynajmniej raz w rokuJeśli posiadasz kocioł na paliwo stałe, oprócz kontroli urządzenia musisz również zająć się zakupem oraz magazynowaniem paliwa. Kolejny ważnym krokiem jest sprawdzenie komina wraz z przewodami kominowymi. Nawet pompy ciepła nie obejdą się bez Twojej opieki. Na przykład w przypadku pompy powietrze-woda należy zadbać o utrzymanie jednostki zewnętrznej w zewnętrzna pompy ciepła musi być utrzymana w czystościNiezależnie od sposobu ogrzewania, warto wziąć pod uwagę także kwestię szczelności okien i drzwi. Jeśli są one niewłaściwie uczelnione, zimą może uciec przez nie nawet 30-40% ciepła. Jeśli Twój budżet nie pozwala na zainwestowanie w nowe okna lub drzwi, rozważ przynajmniej zamontowanie folii izolacyjnej, dzięki której możesz zmniejszyć straty ciepła przez szkło nawet o jedną trzecią. Przez nieszczelne okna i drzwi może uciec nawet 30-40% ciepłaZastosowanie silikonowej uszczelki to kolejne rozwiązanie, które pomoże zapobiec utracie ciepła. W rezultacie ogrzewanie Twojego domu będzie bardziej ekonomiczne. Czy dzisiejszy artykuł był dla Ciebie przydatny? Jeśli masz jakieś pytania, na które wciąż nie znalazłeś odpowiedzi, skontaktuj się z nami!
Wątek: Kiedy przerwać gotowanie wody na herbatę? (Przeczytany 9932 razy) Słyszałem, że moment, w którym przerwiemy gotowanie wody ma również wpływ na jakość herbaty. Ja do gotowania dobrych herbat używam czajnika litra, bez gwizdka i z pokrywką na górze. Gdy z szyjki czajnika zaczyna wylatywać para, otwieram pokrywkę i obserwuję wodę. Gdy na dnie czajnika zaczynają odrywać się bańki powietrza i lecieć ku górze, czekam jeszcze z kilkanaście sekund, aż będzie ich więcej i przerywam gotowanie. Nie doprowadzam do bulgotania wody, ponieważ taka woda traci powietrze, które wydobywa esencję herbaty. Przynajmniej tak słyszałem. Za eksperta się nie uważam, dobre herbaty piję od niedawna. Chciałbym poczytać Wasze opinie na ten zapytać jeszcze Was, czy jeśli gotuję wodę źródlaną z butelki na herbatę, którą zaparza się w 60 stopniach, to czy muszę wodę gotować do wrzenia, czy mogę wcześniej przerwać gotowanie? « Ostatnia zmiana: 12 Styczeń, 2018, 23:53:38 pm wysłana przez maciek89 » Zapisane Można śmiało przerwać wcześniej. Ja zawsze dogrzewam wodę do odpowiedniej temperatury, a nie zagotowuję, aby wystudzić. Niezbędny do tego jest oczywiście termometr, choć jak gotowałem wodę na czuja to efekty były całkiem dobre. Z termometrem jest jednak zdecydowanie łatwiej o powtarzalność. Zapisane Jeśli chodzi o zagotowanie wody, to chodzi głównie o pozbycie się chloru i innych takich, więc wody butelkowej niby nie trzeba do stopnia wrzenia wody, to jest tyle sprzecznych materiałów na ten temat, że ciężko cokolwiek powiedzieć. Na pewno Chińczycy, którzy rozróżniają 5 stadiów wrzenia, z których każde jest bardzo ładnie nazwane, radzą nie dopuścić do gwałtownego wrzenia. Chodzi tu jednak raczej o tzw Qi, które zostaje zaburzone w takim procesie. Wiem wiem . Podejrzewam, że ktoś próbował później dołożyć do tego jakieś bardziej racjonalne wytłumaczenie, no i teraz opinia o rzekomej utracie podczas wrzenia rozpuszczonego w wodzie tlenu jest gdzieniegdzie to jednak mit. Tak samo jak mit o tym, żeby 2 razy nie gotować wody. Jeśli spojrzeć na diagram rozpuszczalności tlenu w wodzie w zależności od temperatury, to nie ma praktycznie różnicy między prawie wrzącą a wrzącą wodą. Bardzo ciekawy artykuł na ten temat: nie było - woda jest bardzo ważnym, być może równie ważnym jak jakość liści, czynnikiem decydującym o smaku herbaty. Jednak to, czy ją zagotujesz czy nie nie ma znaczenia - przynajmniej jeśli chodzi o nasycenie tlenem. « Ostatnia zmiana: 13 Styczeń, 2018, 02:08:39 am wysłana przez Aiwendil » Zapisane Zauważyłem też, że jeśli przegapię moment i doprowadzę wodę do wrzenia, a następnie czekam aż ostygnie to niestety na jej powierzchni powstaje jakby delikatny i chyba mineralny osad. Widać go na czystej wodzie patrząc pod światło a w całej okazałości pokazuje się już na gotowym naparze. Dzieje się też tak również jak kamień porośnie dzbanek do gotowania i termos. Dzieje się tak z każdą wodą, nawet tą źródlaną z zaledwie 200 miligramami rozpuszczonych minerałów. Dlatego wolę zawsze wodę dogrzewać z termometrem. Zapisane Zapisane maciek89 - Cytując moją wcześniejszą wiadomość z mojego tematu o wodach na forum "Co do "stadium wrzenia" nie wiem do czego dokładnie się tutaj odnosisz ale temperatura wody jak i fakt czy doprowadzi się ją do wrzenia/gotowania (100c) ma znaczenie do jej doprowadza się wodę do wrzenia/gotowania zmienia ona częściowo swój smak, tak jak w przypadku herbat które parzy się wrzątkiem (96c) nie wyczułem osobiście w tym większej różnicy, to tak do yerba mate lub herbat zielonych ta różnica jest nawet mocno woda zagotowana i schłodzona do 55c będzie smakować inaczej niż woda podgrzana do 55c."Aiwendil - nie sądzę ze chodzi o "mgłę" wydaje mi się iż wiem dokładnie do czego odnosi się broul, też miałem już wielokrotnie sytuacje z pływającymi "drobinkami" minerałów w wodzie. « Ostatnia zmiana: 13 Styczeń, 2018, 18:38:16 pm wysłana przez Daniel06 » Zapisane « Ostatnia zmiana: 13 Styczeń, 2018, 19:10:32 pm wysłana przez Broul85 » Zapisane Dokładnie tak jak broul pokazał na tym zdjęciu, w moim przypadku występuje to czasami kiedy nazbiera się więcej kamienia/minerałów w czajniku/termosie. Zapisane Ehhh, nie sądziłem, że aby idealnie zaparzyć herbatę trzeba aż tak się natrudzić. Im więcej czytam w tym temacie, tym wydaje mi się że mniej wiem. Podsumowując:Gdy gotuję wodę źródlaną typu Oaza z Biedronki na herbatę, którą zaparza się w 75 stopniach, nie muszę wody doprowadzać do wrzenia. Wystarczy, że włożę termometr do czajnika i wyłączę gotowanie, gdy woda osiągnie 75 stopni. Dobrze zrozumiałem? Zapisane Maciek - tak, nie musisz doprowadzać do wrzenia, ale ostatecznie zależy też jak ci wygodniej i co ci bardziej smakuje, jak wcześniej napisałem woda podgrzana do np 75c a zagotowana i schłodzona do 75c smakuje trochę inaczej, polecam spróbować dwa sposoby i samemu zobaczyć co jest dla ciebie do mierzenia temperatury w czajniku dodam też małą uwagę - pamiętaj iż ze względu na to że czajnik się mocno nagrzewa oraz także wypuszcza pare wodną do góry, mierzenie termometrem nie jest aż takie temperatura czajnika+pary wodnej też wpływa na termometr (zakładając oczywiście że termometr wsadzasz w czajnik od góry), czyli jeśli zmierzy ci że jest np 75c temperatura samej w sobie wody może w rzeczywistości być 65c-70c,też najlepiej jeśli przetestujesz sam i zobaczysz jak ci napar herbaty i każde z nią najmniejsze szczegóły zawsze potrafią być bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać « Ostatnia zmiana: 14 Styczeń, 2018, 03:45:13 am wysłana przez Daniel06 » Zapisane Co do mierzenia temperatury termometrem to jeśli używasz zawsze tego samego czajnika i termometru, to ewentualne przekłamanie odczytu temperatury nie ma znaczenia. Jeśli herbata wyjdzie nie tak jak powinna to następnym razem po prostu zwiększasz lub zmniejszasz temperaturę wody na swoim zestawie do grzania/gotowania i nie ma to kompletnie znaczenia ile ma ona rzeczywiście stopni, jeśli napar wyjdzie tym razem poprawnie. Po pewnym czasie korzystając z tego samego czajnika to będziesz już słyszał kiedy woda dochodzi do potrzebnej temperatury. Ze swojego doświadczenia mogę też powiedzieć, że wcale termometr mnie nie oszukuje, a wsadzam go od początku do dzbanka z wodą i stawiam na gaz. Woda w szklanym dzbanku na tyle dobrze i równomiernie się nagrzewa, że nawet jak termometr opiera się bardzo blisko ognia nic to nie przeszkadza. W metalowym czajniku może być inaczej ale takich nie używam, więc doradzać nie mogę. Zapisane Ostatnio przeprowadziłem właśnie test. Termometr włożony do czajnika podczas gotowania wskazał 85 stopni, a po przelaniu wody oczywiście do nagrzanej wcześniej czarki 82 jeszcze jeden test, którego wyniki mogą kogoś zainteresować. Gotowałem wodę źródlaną w zwykłym czajniku z gwizdkiem i pokrywką. W momencie, gdy gwizdek zaczął gwizdać, otworzyłem pokrywę, a woda już bulgotała i chlapała. Ponoć taka woda jest odpowietrzona, czyli kiepska do zaparzania herbaty. Wniosek jest taki, że jeśli gotujemy wodę w czajniku z gwizdkiem nie powinniśmy czekać do momentu, aż gwizdek zacznie gwizdać, tylko należy wcześniej przerwać gotowanie. Nawet gdy herbatę mamy zalewać « Ostatnia zmiana: 17 Styczeń, 2018, 19:34:49 pm wysłana przez maciek89 » Zapisane Myślę, że w obu przypadkach twój termometr wskazywał poprawny pomiar. Woda przelana do nawet wygrzanego naczynia również trochę stygnie a w czarce, która ma zapewne niewielką pojemność i szeroki ,,wlew'' utrata temperatury następuje bardzo szybko. Dzięki temu przelewając gorącą herbatę do morza herbaty a potem do czarki można się jej od razu napić Zapisane Po co ja się tu produkuję... Napisałem przecież, że to mit z tym gotowaniem wody i nawet podlinkowałem artykuł na ten temat. Parę postów do góry, mam nadzieję, że z czasem uda się wykrzewić te bajki, tak samo jak to, że krótko parzona herbata ma więcej kofeiny. Zapisane Sprawdziłem przed chwilą temperaturę zewnętrznym termometrem w czajniku w którym mam wbudowany termometr na 80c i faktycznie trochę przesadziłem we wcześniejszej wiadomości z tym niedokładnym mierzeniem mała różnica około 1-2 stopni c była ale to jest praktycznie tyle co też to przetestowałem ale na około 96c a więc we wcześniejszej wiadomości się tym kierowałem, ale najwidoczniej na temperaturze powiedzmy mniejszej niż 90c czajnik nie nagrzewa się aż tak bardzo aby ta różnica była bardziej wyczuwalna tak jak na 96c. Zapisane
kiedy woda zaczyna się gotować