kawały o dostawcach pizzy

13 30. Dowcip #30408. Przychodzi koń do baru i mówi w kategorii: Dowcipy abstrakcyjne, Śmieszne dowcipy o alkoholu, Śmieszne kawały o koniu. Nadszedł czas zbierania plonów. Podniecony tym faktem rolnik wyjeżdża kombajnem na pole. Nagle blednie i mamrocze pod nosem: - O jasny gwint! Wraca do kuchni. Przezorny zięć postanawia sprawdzić, czy kotlet nie jest zatruty. Kroi kawałek i daje kotu. Ten gryzie i nagle pada na ziemię. Zięć wstaje, idzie do kuchni, bierze patelnię i zabija teściową. Wraca do pokoju i mówi do żony: – Kochanie, wyobraź sobie, że ta stara rura chciała mnie otruć. Wziąłem patelnię i Ale kiedy dokładnie je zbadaliśmy, okazało się, że było na nie wiele skarg. Ponadto, jeśli na dowolnej stronie internetowej dostępna jest opcja czatu, nie wahaj się z niej skorzystać. Ale nie podawaj im swoich danych. Kiedy zapytaliśmy o usługi Sarv.com na ich opcji czatu, nie wiedzieli nawet o własnym potencjale. To się tak szybko działo. 5 26. Dowcip #19006. Dwa żółwie zderzają się na skrzyżowaniu. w kategorii: „ Kawały o żółwiu ”. Kowalski dowiedział się, że żółw może żyć dwieście lat. Kupił więc żółwia i hodował na próbę. 10 12. Dowcip #32225. Kowalski dowiedział się, że żółw może żyć dwieście lat. w Najlepsze dowcipy o kotach, zabawne kawały o kocie. Koty na wesoło – najlepsze żarty z kotami. Dobry humor o kotkach – uśmiechnij się. Kot i rybka. Kot zjada rybę. Po chwili patrzy na pozostały po niej szkielet i mówi sam do siebie: – Nie rozumiem, dlaczego pytała o moje trzy życzenia! Kot i braciszek. Pani Fąfarowa pyta nonton film avatar 2 sub indo bioskopkeren. Będziesz przerażona. Ten tekst wyleczy Cię z miłości do pizzy! Pizza jest najlepszym posiłkiem na świecie i nic, naprawdę nic nie jest w stanie jej przebić. Najlepiej oczywiście smakuje dzień po imprezie lub tuż przed okresem, kiedy bardzo chce nam się zjeść coś niezdrowego. Bo – niestety – puszyste ciasto i porozrzucane na nim składniki są wyjątkowo niezdrowe i fatalnie wpływają na twój organizm. To już wiesz, ale czy zastanawiałaś się kiedykolwiek, jakie spustoszenie w twoim ciele sieje zaledwie jeden kawałek tego przysmaku? Redakcja dotarła do badań przeprowadzonych na… pepperoni. Na początek garść faktów: jeden trójkącik takiej pizzy to 311 kcal, 13,5 grama tłuszczu i 720 miligramów sodu. Tylko jeden, a przecież na jednym nigdy się nie kończy i zjadasz co najmniej trzy lub cztery. Oto, co dzieje się po zjedzeniu pojedynczego kawałka! Po 60 minutach: Ciśnienie krwi stopniowo wzrasta. Zwiększa się również prawdopodobieństwo zakrzepów, zwłaszcza u osób szczególnie podatnych na choroby serca. Dobra wiadomość jest taka, że poziom leptyny nadal jest wysoki, więc nie odczuwasz głodu. Po 4 godzinach: Poziom cukru we krwi wrócił do normalności. Znowu zaczynasz odczuwać głód. Ponieważ poziom trójglicerydów nadal jest bardzo wysoki, lekka przekąska będzie zdecydowanym sprzymierzeńcem dla twojego układu trawiennego. Jeżeli pizzę jadasz rzadko, jeden kawałek pepperoni nie wpłynie znacząco na pogorszenie się twojego stanu zdrowia czy na twoją wagę. Jeśli jednak pizza dość często gości w twoim menu, jesteś mocno narażona na otyłość oraz choroby serca. Ile razy w miesiącu jecie pizzę, dziewczyny? Po 10 minutach od spożycia jednego kawałka pepperoni: Pierwszy kęs pobudza w twoim mózgu ośrodek przyjemności. Przeżuwanie i wydzielanie śliny powoduje wydzielanie enzymów trawiennych. We krwi gwałtownie podnosi się poziom cukru. Po 15 minutach Wydaje ci się, że zyskujesz energię, ale już po chwili pojawiają się pierwsze nieprzyjemne oznaki, takie jak wzdęcia czy gazy. Zwłaszcza jeśli pizzę jadłaś szybko. Po 20 minutach Poziom leptyny, hormonu odpowiadającego za uczucie sytości, stopniowo wzrasta. Jeśli nie przestajesz jeść, mimo że nie odczuwasz już głodu, twoja wątroba otrzymuje komunikat, by naddatek „energii” przerobić na tłuszcz. Po 30 minutach: Czujesz się przejedzona i ociężała. Twoje ciało przestaje wytwarzać grelinę, hormon głodu, więc jesteś „usatysfakcjonowana”. Organizm musi się jednak jeszcze uporać z trawieniem sera i pepperoni. Wzrasta poziom trójglicerydów. Wysoki poziom tych tłuszczów oraz cholesterolu stanowi bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia. Nadmiar trójglicerydów prowadzi do otyłości, cukrzycy, chorób układu krążenia. Małe kuleczki tłuszczu szkodzą również sercu i wątrobie. Tag: pizzeria Pizza – najlepsze memy i dowcipy o pizzy Pizza dowcipy o pizzy, kawały, żarty, humor, memy. Pizza na wesoło Dowcipy o pizzy • • • W porze obiadowej młody małżonek wraca z pracy do domu i widząc kłęby dymu, pyta żonę: – Kochanie, co się stało? – Nie zadawaj… Czytaj więcej > 1 of 1 Ile zarabia dostawca pizzy - czy można to traktować jak normalną pracę, czy to jedynie praca dorywcza, z pensji której nie starczy na opłacenie rachunków? To nie jest praca dla zarabia dostawca pizzy i czy jego praca jest dobrze nagradzana przez pracodawców i klientów, którzy nie szczędzą na napiwkach? Głównym jego zadaniem jest oczywiście dowiezienie zamówienia w odpowiednie miejsce w możliwie jak najkrótszym zamówieniach z dowozem to on jest realną wizytówką firmy. Człowiek, który najpierw przyjmuje zamówienie przez telefon, jest dla klienta jedynie głosem w słuchawce. To właśnie dostawca musi słuchać zastrzeżeń co do jakości produktu, który przywiózł, czy też zgodności ze składanym zamówieniem. Doręczyciel pizzy jest skazany na zmienne warunki atmosferyczne, humory klientów, którym dostarcza jedzenie, jednak kiedy będzie miły i sprawnie wykona swoją pracę, może liczyć na napiwek, wynoszący od kilku do kilkudziesięciu złotych, w zależności od wielkości zamówienia i jakości usług. Dostawca pizzy - zarobkiDoręczyciele pizzy mają pełne ręce roboty przede wszystkim w weekendy, święta - kiedy sklepy są zamknięte. Pracowite są także dni wydarzeń sportowych, kiedy to na przykład fani piłki nożnej zasiadają przed telewizorami z kuflem piwa, a żeby nie odrywać się od meczu, wolą zamówić jedzenie do domu, niż iść do kuchni, żeby przygotować je dostawcy jest potrzebna, ponieważ każda dobrze prosperująca restauracja chce mieć opcje z dowozem posiłków do klienta. Część pracy dostawców pizzy zabrały im osoby współpracujące z Ubereats, które nie są zobligowane do tego, żeby pracować w konkretnych godzinach i na pełen na portalach internetowych wciąż nie brakuje ogłoszeń dotyczących poszukiwania kandydatów na stanowisko dostawcy pizzy. Pracują oni zazwyczaj za stawkę godzinową, która wynosi między 12 a 18 zł netto. Nie brzmi to zachęcająco, jednak takie są realia zarobków w zarabia dostawca pizzy w Warszawie? Ile zarabia dostawca pizzy z własnym samochodem i bez niego?Średnie zarobki w tym zawodzie to kwoty między 2500 a 4000 zł, wynagrodzenie różni się od ilości przepracowanych godzin, restauracji oraz sezonu, w którym pracują. Teoretycznie lepiej zarabiają dostawcy, którzy posiadają własny samochód i używają go w swojej pracy, więc z racji tego dostają dodatek do swojej pensji. Sposób rozliczeń jest różny, może to być konkretna stawka doliczana za każdy przejechany kilometr, jest to około 50 groszy za kilometr, lub zwrot kosztów za paliwo. Do podstawowej pensji doliczane są napiwki, jednak ich wysokość jest kwestią bardzo TAKŻE NA zarabia fotograf ślubny? W Polsce się to opłacaIle zarabia trener personalny w Polsce? Na siłowni bez niego ani ruszIle zarabia grafik komputerowy w Polsce, a ile za granicą?Ile zarabia anestezjolog? Dlaczego lekarze tak mało zarabiają?Ile zarabia wójt w Polsce? Gospodarze gmin mają przede wszystkim służyć 23:56❓ zanonimizowany89178666 Generał Dostawca Pizzy, warto ?Jestem na etapie poszukiwacza pracy. Sam już nie wiem co wybrać. W naszym kraju jest tyle ofert aż strach się bać.. A tak serio co sądzicie o tej pracy ? Nie wiem, ale martwią mnie dwie sprawy związane z pracą o których czytam na necie a mianowicie co mnie w sumie zdziwiło, że jest niebezpieczna i topografia miasta;/ W sumie nie znam dobrze nazw ulic, czy mimo tego warto próbować w ogóle w tej branży ? No i operowanie kasą. Nie wiem, ale zawsze miałem do tego stresa jakoś, czy ogólnie polecacie ? Wiem, że na tym kokosów nie zrobię, chciałbym po prostu mieć własny grosz bo na razie to nic nie mam, ale czy te aspekty o których mówiłem przekreślają tą akurat pracę ? Proszę o komentarze, najlepiej osoby, które pracowały w czymś takim. Dzięki. 23:58 Gdzie mieszkasz, duże miasto? 00:08 Pamiętaj jeszcze o napalonych mamuśkach, czekających na młodych dostawców pizzy. Potwierdzone info. 00:10 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał Sory, ale brzmi to trochę głupawo.. 00:13 Jak każda praca, trzeba się trochę nauczyć fachu. Masz swoje autko czy rozważasz opcję, że ci dadzą? Kumpel pracował na pizzy właśnie w Lublinie i nie narzekał, stówkę dniówki na czysto potrafił wyciągnąć, ale to zdecydowanie zależy od pizzerii też. 00:15❓ Nie znasz nazw ulic i boisz się operować kasą? Myślisz, że długo byś wytrzymał?Myśl najpierw o negatywach - dałbyś radę w jakiejś stresowej sytuacji? :> 00:16 Jeśli masz starsze, w miarę bezawaryjne i tanie eksploatacyjnie auto - w dobrze płacących pizzeriach się opłaca. Sam pracowałem w kilku, w jednej w soboty wyciągałem 200 zł na rękę (odjąć 4 dychy na gaz, czyli 160 zł na czysto za 10h roboty). Przez dwa dni pracowałem też w takiej, gdzie dniówka oscylowała w granicach zaledwie 80-90 złotych. Zależy po prostu jak trafisz i czym jeździsz. Moje osobiste odczucie jest takie, że szkoda do tej roboty auta droższego niż 3000 zł. Częste odpalanie, gaszenie, dosłownie PRZYMUS dynamicznego i wymagającego dla auta stylu jazdy (nie ma że dupa boli na dziurach) - w końcu to się na sprzęcie odbije. Sam musiałem np. wymieniać stacyjkę, bo ją po prostu w częstym pośpiechu stopniowo rozpieprzałem coraz bardziej. No i jak nie masz dobrego ładowania w aucie, to nie masz co liczyć na to, że samochód da radę - częste odpalanie i pokonywanie krótkich odcinków nie pozwala na odpowiednie doładowanie baterii w przypadku słabego alternatora, co po kilku takich rajdzikach skutkuje po prostu niebezpiecznaBardziej niebezpieczne jest pokonywanie 200km dziennie po polskich ulicach z tysiącami kretynów u boku, niż łażenie z kasą przy dupie jako takie. Gdyby nie sentyment do mojego kochanego małego autka, to mógłbym je podczas pracy skasować co najmniej tuzin razy jadąc typowo na bicie we frajera, za to o napadach na pizzadrajwerów nawet nigdy nie słyszałem. Poza tym, możesz zdawać kasę w lokalu na bieżąco, więc i stres wtedy każdym razie, praca stresująca (wszystko na teraz, to miało być tam 5 minut temu a to na drugim końcu miasta za chwilę), ciężka (zwłaszcza autem bez wspomagaczki, no i jak w Twoim mieście nie są popularne windy to już szykuj gorące okłady na nogi :)) ale jeśli dobrze trafisz - atrakcyjna finansowo, zwłaszcza że nie chcesz z tego utrzymywać rodziny a tylko "mieć grosz dla siebie".PS. Co to topografii - korzystanie z mapy to nic trudnego, a jak się wkręcisz to zakup własnej nawigacji (można dobrą wyłapać już od 2 stówek) zwróci Ci się po około dwóch dniach roboty. Nie ma co panikować. 00:23 Topografii miasta sie nauczysz, musisz jednak przede wszystkim odpowiedziec sobie na pytanie, jak reagujesz w stresowych sytuacjach, bo te zdarzaja sie w tej pracy BARDZO czesto. Jesli mozna wiedziec to szukasz w miare stalej pracy, czy moze tylko dorywczo dla studenta? 00:26 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał A to mają być nocne zmiany czy dniówki?lbn = Lublin? Jeśli tak to znam to miasto. Studiowałem tam!!! 00:27 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał Mnie tam to że dostałbym autko bez wspomagania nie przeszkadza. Żeby tylko takie trudności w życiu były to świat byłby piękny. Fakt, korzystanie z mapy to nic trudnego jednak na początku kiedy dochodzi stres to wiadomo, nie jest to takie proste. Pizza stygnie a Ty bawisz się mapą.. świetne a wiadomo, że jak nie wiesz gdzie dokładnie dojechać to nie jest to tak szybko, ile razy miałem w łapie adres a szukałem bo blok był tak ukryty, że było trzeba kluczyć. Mam samochód, ale rzeczywiście trochę mi szkoda bo na kupno nie mam kasy nowego a to jedyne auto w rodzinie można powiedzieć. Warte jak przeciętny samochód z 98roku tak powiem. Jak wygląda w ogóle pierwszy dzień pracy, odrazu tak samemu, albo rozmowa kwalifikacyjna ? Tylko tyle ? dowieziesz się pytają a ja dowiozę i już ? nic nie sprawdzają itp ? Tak Lublin i dniówki, nie chcę nocy bo to fakt, niebezpiecznieństwo jednak wzrasta a nie chcę dostać w ryja za kilka groszy. Szukam pracy na stałe, ale jest ciężko a jak nie mam teraz złotówki żeby postawić dziewczynie nawet ciastko to szukam wszędzie tylko nie do każdej pracy się nadaje:(. Jest ciężko a w reakcjach stresowych to u mnie kiepsko, ja ogólnie jestem typem że wszystkim się martwie może aż zaa no ale co robić jak nic innego nie ma;/ 00:31 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał nic nie sprawdzają itp ? Nie bo jeśli pizza zostanie dostarczona we właściwe miejsce no to będą wiedzieć, że dostarczyłeś a jeśli nie no to telefony od klienta cię zdradzą. Podaj miasto i jakie godziny pracy. 00:32 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał jason a jesteś z Lublina? Pytam bo to miasto znam jak własną kieszeń i powiem ci, że na dniówkach w ryja od nikogo nie dostaniesz ale ulicę Lubartowską oraz osiedla Czechów omijaj z daleka (tzn. bądź w tych miejscach ostrożny)!!! 00:33 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał No chciałbym najlepiej mieć też te własne życie. Miasto Lublin a godziny pracy.. No takie ludzkie jakieś że tak powiem, na pewno nie noce ! To odpada. 00:33 Raz zawiozłem do jednej pizzerii osobiście CV w odpowiedzi na ogłoszenie to mnie wyśmiali, powiedzieli że mam ten kwitek zabrać i po prostu przyjść nazajutrz :) ale wszystko zależy od szefa po prostu, najlepiej przedzwonić i się dowiedzieć jak on to widzi. Zazwyczaj pierwszy dzień jesteś "pod opieką" kierowcy który już jakiś czas w danym lokalu pracuje, pokazuje co, jak i gdzie. Poza tym adresy na które masz zawieźć żarcie znasz już zanim dostaniesz je do ręki, więc czas na zabawy z mapą o dziwo i tak będziesz tam to że dostałbym autko bez wspomagania nie 10 godzinach walki na ciasnych uliczkach i parkingach bez wspomagania miałem takie zakwasy, że ledwo mogłem sobie dupę podetrzeć :P w końcu człowiek się przyzwyczaja, ale na początku zdziwiłbyś się jak wspaniałomyślnym wynalazkiem jest wspomaganie. I nie bierz pod uwagę w ogóle opcji, że dostajesz auto od pracodawcy - wypłata wtedy śmieszna i strach w ogóle do tego wsiadać. W każdym razie przynajmniej ja wole wiedzieć czym pracy to zazwyczaj 11/12 - 22 00:36 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał Na Nadbystrzyckiej robią świetne pizze. Może tam byś się zatrudnił za pizzarza jako pomocnik do kucharzy? 00:37 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał Ważne jest jeszcze to czy codziennie. Chodzi mi o godziny pracy, może to kwestia dogadania się, nie wiem. Ja w ogóle nie mam pojęcia jak to wygląda. Pierwszy raz bym tam pracował jeśli w ogóle będę.. 00:37 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał cube0Ale nie trzeba mieć doświadczenia, co bym tam robił ? 00:38 Grafik ustalasz z pozostałymi kierowcami, nie myśl że będziesz jedynym :) dogadać się pewnie dogadasz tak jak chcesz, bylebyś tylko trafił na w miarę kontaktowych ludzi. Ale na to nie masz żadnego wpływu, ani nie ma na to złotego sposobu. 00:40 odpowiedzzanonimizowany89178666 Generał Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Ogólnie to boję się tego, że nie zrobić z siebie idioty. Ja pierdzielę, nie mógłbym trafić adresu a tu tel co z tą pizza:P haha, ale wstyd by był;/ Jestem z tego miasta tylko ja nigdy nie zwracałem uwagi na ulicę, zawsze było to jest koło tego tamto koło tego i tak szukałem czy lazłem do kumpli i teraz efekty widać jakbym był nie z tego miasta właśnie;/ 00:40 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał Jeśli dniówki to spróbuj. Zobaczysz jak to wygląda. Nie dasz rady to chociaż będziesz wiedział,m że nie dałeś rady a jak nie spróbujesz to będziesz się zadręczał (a może jednak mogłem spróbować?) A co do topologii miasta wydaje mi się, że nie jesteś z tego miasta bo sięo to boisz. A ja powiem jedno. Nie taki diabeł straszny. Więc próbuj!!! A GPS w komórce nie masz? 00:47 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał Ale nie trzeba mieć doświadczenia, co bym tam robił ? Ale chodzi ci o tą Nadbystrzycką? 00:49 odpowiedzzanonimizowany62633517 Generał Jestem z tego miasta tylko ja nigdy nie zwracałem uwagi na ulicę Żeby sięnie okazało, że ja były student tego miasta znam lepiej topologię tego miasta niż ty rodowity mieszkańcu:) 19:16 Jako potencjalny dostawca pizzy zobacz sobie film "30 minut lub mniej". ;)A co do podjęcia pracy, zawsze warto spróbować jak nie masz nic innego na oku, najwyżej się nie sprawdzisz, ale za to nabierzesz nowego doświadczenia. 19:37 kończysz jakieś studia ścisłe i masz prace od zaraz a nie zastanawiasz się nad jakimś pizzarzem 19:47👍 KapitanQuester, no patrz, a ja w IT robię i nikt u mnie w firmie studiów nie ma... A 90% ludzi na interview jak powie, że ma studia to zaczynają się jaja :Djason900627, brat jeździł, szalu nie ma, w jednej firmie zarobisz, w innej nie, generalnie fajna robota dorywcza / tymczasowa, bez GPS bym się za nią nie brał (może ktoś Ci pożyczy na początek), czasami są krzywe akcje (masz dostawę nocną do klatki, pod którą stoi okoliczna "gangsterka" i jest kłopot), ale generalnie robota jak robota :) Jak chcesz coś wiedzieć to pytaj. 20:12😁 odpowiedzzanonimizowany45359162 Senator kończysz jakieś studia ścisłe i masz prace od zaraz a nie zastanawiasz się nad jakimś pizzarzem 21:04 kończysz jakieś studia ścisłe i masz prace od zaraz a nie zastanawiasz się nad jakimś pizzarzemChyba w Twoich gimbomarzeniach. 21:13 ja generalnie nie rozumiem pytań, w stylu "warto"Dla jednego warto będzie jeździć z pizzą za 50zł na rękę, drugi powie, że nie warto za 300zł/ spróbuj, każdy kiedyś zaczynał, każdy kiedyś był pierwszy dzień w pracy, nikt nie zna dokładnie miasta (od tego są telefony - można zadzwonić, dopytać). Praca jak praca - osobiście bym się takiej nigdy w życiu nie podjął ;) 14:37 chodzi mi o studia ścisłe a nie humanistyczne. Studia ścisłe dają zatrudnienie w prawie 76% przeczytajcie sobie więc mi nie gadać że źle mówię. 14:59 Zawsze możesz zainwestować w tanią nawigację, wyłożysz te 250-300 złotych i od razu poczujesz się pewniej. Nawet jak ci robota nie podejdzie i z niej zrezygnujesz, to nawigacja ci się przyda. A teraz, jak planujesz się zatrudnić w takiej branży, kup sobie mapę i ucz się rozkładu ulic, żeby jak najmniej cię zaskoczyło. Nie musisz znać przecież adresów każdego domu, wystarczy, że trafisz na ulicę a tam już sobie poradzisz. 15:32 A co do topologii miasta wydaje mi się, że nie jesteś z tego miasta bo sięo to boiszŻeby sięnie okazało, że ja były student tego miasta znam lepiej topologię tego miasta niż ty rodowity mieszkańcu:) startkretyn :)spoiler stop 15:53 odpowiedzzanonimizowany9424831 Konsul Było wybrać sobie jakieś porządne technikum, a nie głupie liceum to byś może i miał jakąś fajną fuchę. Tak zostało lecieć po łopatę, albo w najlepszym przypadku rozwozić pizze... 16:25 Pierwsze dni możesz z mapą spróbować, ale jak stwierdzisz, że trochę ciężka sprawa to bez namysłu bierz nawigację i możesz pizze w nieskończoność dowozić... ;) 22:00😃 porządne technikum ,ahh ogólniak i studia bez tego niema w Polsce dobro płatnej pracy no chyba ,że umiesz anglika zdajesz test ,że umiesz w stopniu komunikatywnym masz papier i można bez studiów ale to trzeba umieć języki. 22:02 Słaba praca, marna płaca. Najlepiej upolować sobie jakiś adres co duże napiwki daje ;) 23:18 A ile pizz dowieziesz dziennie? Od tego zależy ile można wyciągnąć z napiwkow Życie dostawcy pizzy jest kolorowe i barwne. Zdarzają się propozycje matrymonialne, czy prośby o przysługi, ale nie sporządzić by klasyfikację ciekawych zawodów, dostawca pizzy byłby na jednym z czołowych miejsc. Z jakim sytuacjami muszą się zmierzyć? Okazuje się, że ich przekrój jest ogromny, począwszy od propozycji matrymonialnych, po drobne przysługi. Zdarzają się też problemy. O ciekawych przypadkach opowiadają nam Staszek, Mariusz i Ewa z Pizzeri na dachGłód dopada człowieka w różnych miejscach, a kiedy nie ma możliwości pójścia do sklepu, to najłatwiej zamówić pizzę. Często robią to kierowcy, szczególnie tirów, zamawiając "placka" do samochodu, np. niebieska scania o nrze rejestracyjnym "xyz". - Zdarzają się zamówienia na przystanki, a kiedyś mieliśmy nawet na jedną z ławek na Stawach Stefańskiego - opowiada Mariusz. - Ostatnio miałem też dostarczyć pizzę na dach bloku, na szczęście robotnicy, którzy zamawiali, zeszli na dół po jakiś materiał i nie musiałem się wspinać - dodaje. Miłośników pizzy nie brakuje również na szpitalnych nie brakuje czasami fantazji. - Jeden kiedyś przywitał nas mówiąc "Rezydencja Kaczora Donalda" - śmieje się i...pampersy do tegoDostawca pizzy czasem dostarcza nie tylko pizzę. - Zdarza się, że robimy zakupy dla klienta. W większości to alkohol i papierosy, ale były też np. pampersy - przyznaje Ewa. - Kolega miał też kiedyś kupić prezerwatywy do pokoju hotelowego. Otworzyło mu dwóch facetów - dodaje proszą czasami także o przysługi, czy coś specjalnego. Najczęściej chodzi o narysowanie serca na pudełku, choć zdarzają się prośby o widniejące pieski, czy słoneczko, a nawet śpiewanie sto lat. - Kiedyś kobieta mnie spytała, czy nie wyrzuciłbym śmieci, jak i tak schodzę na dół - wspomina taka rozgrzana, może pan wejdzie?Niejednokrotnie dostawcy pizzy stają też przed roznegliżowanymi kobietami. - Młody chłopak pojechał i otworzyła mu całkiem rozebrana pani. Okazało się, że na wieczorze panieńskim koleżanki założyły się z panną młodą, że ta nie otworzy drzwi rozebrana - opowiada Ewa. - Innym razem otworzyła pani w prześwitującej koszulce, podobno całkiem atrakcyjna. Wzięła pizzę, zapłaciła i mówi: "Mam nadzieję, że zostanie pan dłużej, bo mąż mnie rozgrzebał i pojechał do pracy." - matrymonialnych jest o wiele więcej, choć zdarzają się też "nieporozumienia". - Kolega Szymon pojechał kiedyś do agencji towarzyskiej i termos postawił tak, że nie było go widać. Otworzyła mu pani w majtkach, mówiąc "Chodź kotku", a on jej na to "Pizza". Speszyła się i uciekła do pokoju, a pizzę odebrała inna - śmieje się z klientami i numeramiŻycie dostawcy pizzy to nie tylko zabawa. Zdarzają się też problemy - najczęściej te ze znalezieniem wskazanego domu lub z problemowymi klientami. - Kazali mi szukać żółtego trzepaka, bo nie znali numeru bloku - wspomina Staszek. - Innym razem przyjeżdżam, dzwonię, a Pani zaskoczona "Pan tak szybko przyjechał?" - domach brakuje też często numerów. Problemem są też nowe osiedle, jeszcze nieoznaczone właściwie. - Koledze kiedyś machali prześcieradłem z balkonu, żeby pokazać, gdzie są - mówi Mariusz. Zdarza się nawet, że ludzie zapominają o tym, że zamówili i wyszli z domu. Częściej są jednak niezadowoleni, że tak długo musieli czekać. Wtedy dostawca musi umiejętnie zareagować. - Klient zamówił pizzę, czas oczekiwania był do 40 minut, a ja przyjechałem po 45. On mi mówi, że już nie jest głodny, to mu opuściłem z dowozu - wspomina Mariusz - pizzę wziął i...jeszcze dał bez pizzy albo samochoduOkazuje się, że i dostawcy potrafią sami siebie wprowadzić w kłopoty. Jeden z nich w pierwszym dniu pracy włożył pizzę pionowo. - Było to tak abstrakcyjne, że początkowo tylko patrzyliśmy co on robi - śmieje się Ewa. Inny zapatrzył się na klientki, które na miejscu zamawiały, spakował tylko sosy i się też problemy z samochodami. Jeden z dostawców tak zajął się szukaniem właściwego adresu, że później szukał samochodu prawie godzinę. - W którąś sobotę wieczór dzwoni do mnie kasjerka. "Ewa, nie mam dostawców." Pytam więc "Jak to nie masz dostawców? Przecież miałaś trzech." Ona mi mówi, że dwóch miało stłuczkę, to dopytuję "Obu w jednym momencie?" i słyszę w słuchawce "Tak, bo oni się obaj pod pizzerią zderzyli." - wspomina ze śmiechem codziennie i lokale: sprawdź ile kosztuje piwo lub wódka w Łodzi na Piotrkowskiej"Włosy mają moc", czyli opowieść o jednych z najdłuższych włosów w Łodzi [zdjęcia]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

kawały o dostawcach pizzy